Chodzenie po taśmach (czasem nawet linach) to sport, który uprawiać może praktycznie każdy.
Historia i tłumaczenie
Będąc dosłownym “Slackline” to luźna linia, choć potocznie mówi się raczej o luźniej taśmie. Znaczeń samego słowa “slack” jest jednak dużo więcej i właściwie większość z nich pasować będzie do klimatu jaki towarzyszy balansowaniu w małym lub większym gronie. Natomiast druga część tego zlepku przechodziła różne transformacje.
Początki takiej formy zabawy z równowagą miały miejsce jeszcze w latach 60. ubiegłego stulecia. Pierwsze ‘przejścia’ czy improwizacje odbywały się na łańcuchach okalających parking dla pasjonatów wspinaczki w dolinie Yosemite (California, USA). Ponad dekadę później zaczęto eksperymentować również z chodzeniem po linach wspinaczkowych oraz stalowych, a w latach 80. wreszcie do balansowania zaczęto wykorzystywać taśmy rurowe, powszechnie stosowane w alpinistyce.
Korzyści z chodzenia po taśmach
Jako, że utrzymywanie równowagi wymaga pracy niemal wszystkich partii mięśni człowieka, slackline uchodzi za bardzo rozwojowy sport, stanowiący świetny trening lub uzupełnienie planu ćwiczeń. Poprawia nie tylko ogólną koordynację, ale również czas reakcji i stabilizację w okolicach stawów, które ‘uczą się’ reagować na nagłe zachwiania czy niespodziewane ruchy podłoża.
Oczywiście, poza fizycznymi korzyściami są również te mniej mierzalne, ale równie istotne. Jak sport outdoorowy slackline zapewnia trening na świeżym powietrzu, połączony często z towarzyskimi spotkaniami, zdrową rywalizacją i wspólną nauką nowych elementów oraz technik niezbędnych do pokonywania kolejnych taśm.